Zabijanie dziecięcej kreatywności. Chcesz, żeby twoje dziecko wyrosło na kreatywnego dorosłego? Mamy dla ciebie dobrą wiadomość: właściwie nie musimy nic w tym kierunku robić. A nawet nie powinniśmy, bo często bywa tak, że z nadmiernej troski o rozwój dziecka, ograniczamy jego wyobraźnię i kreatywność.

7 sytuacji, w których… zabijamy dziecięcą kreatywność! Zobacz, na co uważać

Chcesz, żeby twoje dziecko wyrosło na kreatywnego dorosłego? Mamy dla ciebie dobrą wiadomość: właściwie nie musimy nic w tym kierunku robić. A nawet nie powinniśmy, bo często bywa tak, że z nadmiernej troski o rozwój dziecka, ograniczamy jego wyobraźnię i kreatywność.

Rozwijanie kreatywności jest dobre dla dorosłych, bo dzieci są kreatywne same z siebie. Jeśli tylko zapewnimy odpowiednie warunki, to rozwój dziecka będzie przebiegał prawidłowo i bez potrzeby żadnych dodatkowych wspomagaczy. Wystarczy, że zapewnisz mu twórcze otoczenie, pozwolisz na eksperymenty i swobodne zabawy plastyczne – i… zapomnisz o typowych wychowawczych hasłach.

„Tylko się nie pobrudź!”

Jasne, nie każda chwila jest odpowiednia na skakanie po kałużach albo swobodne zabawy plastyczne z użyciem farb, nożyczek i kleju. Jednak z drugiej strony nic tak skutecznie nie niszczy kreatywności i dziecięcej wyobraźni, jak przesadne skupianie się na tym, by dziecko miało czyste ręce i nie robiło bałaganu. Każde dziecko dla prawidłowego rozwoju potrzebuje takich zabaw, w których będzie mogło się pobrudzić – warto nawet je do tego zachęcać. Malowanie palcami czy lepienie z plasteliny pomagają dziecku się rozluźnić i uwolnić myśli. Ćwiczą nie tylko kreatywność, ale też koncentrację – odrobina bałaganu to naprawdę niewielka cena za tyle korzyści!

„Popatrz, ja ci pokażę…”

Chcemy dziecku pomóc, pokazać albo uchronić przed błędem – a tymczasem, mimo tych dobrych intencji, uczymy je bezradności i zaszczepiamy lęk przed jakimkolwiek działaniem. Pamiętaj, żeby zabawa była twórcza, to dziecko powinno być w niej przewodnikiem i decydować, czy chce nauczyć się czegoś nowego, czy nie.

„Nie wychodź za linię!”

Typowe kolorowanki, w których chodzi tylko o wypełnienie barwami konturów, to dobry wstęp do nauki pisania, ale z pewnością nie rozwiną dziecięcej kreatywności. W dodatku nasza nadmierna kontrola sprawia, że dziecko szybko traci zapał do zabawy. Żeby mogło rozwinąć skrzydła wyobraźni, musi czuć się swobodnie, dlatego lepszym pomysłem niż kolorowanka będzie zwykły czysty papier i farby do malowania palcami.

Chcesz obejrzeć telewizję?”

Wpatrywanie się w ekran telewizora lub smartfona nie ma nic wspólnego ani z rozwojem koncentracji, ani wyobraźni. Dziecko, oglądając kolejne edukacyjne programy, jest tylko konsumentem treści, a nie twórcą. Jego wyobraźnia śpi, a mózg biernie konsumuje treści. To przyjemny, ale jednak w dużej mierze zmarnowany czas.

„Ślicznie ci to wyszło!”

Ciągłe oceny – nie tylko krytyczne, ale również te pozytywne – sprawiają, że dziecko przestaje podążać za swoją inwencją i skupia się głównie na tym, czy efekt jego pracy zadowoli innych. To podstawowy problem polskiej szkoły i nie pozwólmy, żeby przenosił się także do naszych domów. W kreatywnej twórczości liczy się nie tylko efekt, ale samo działanie: poszukiwanie nowych rozwiązań i sprawdzanie „co by było, gdyby”.

Tak się nie robi”

Jeśli byśmy robili tylko tak, jak to zostało wcześniej ustalone, nigdy nie stworzylibyśmy niczego nowego! Oczywiście w wielu sytuacjach dziecko powinno przestrzegać reguł, ale akurat zabawy plastyczne są po to, by mogło tworzyć własne zasady i w ten sposób rozwijać fantazję.

„Poucz się w końcu, zamiast bawić”

Nauka jest ważna, ale dla rozwoju dziecka tak samo ważne jest swobodne, twórcze działanie. Co ważne, ta zasada odnosi się nie tylko do kilkulatków, lecz także dla starszych dzieci, młodzieży, a nawet dorosłych.